Będzie batalia o formularze uzasadnień, prawnicy alarmują: uniemożliwią odwołania
5 grudnia polskie sądy czeka prawdziwa rewolucja. Do lamusa przejdą sążniste uzasadnienia, zastąpi je tabelka. Wielu sędziów uważa, że jest to potrzebne, bo często "lanie wody" przeważa nad konkretami. Prawnicy boją się jednak nowego rozwiązania i mówią wprost: ograniczy możliwość apelacji i kasacji, a tym samym zwiększy liczbę sądowych pomyłek.
Wątpliwości prawników budzi też sposób uregulowania nowego rozwiązania. Analizują, czy nie zostało wprowadzone contra legem - czyli niezgodnie z prawem, i rozważają kierowanie pytań w tym zakresie do Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. W ich ocenie to, jak nowe uzasadnienie ma wyglądać, powinno być określone w ustawie lub załączniku do ustawy, a nie... w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości.
Tabela lekiem na brak umiaru?
Dyskusja nad rozwlekłością uzasadnień wyroków trwa od dawna. Jak również nad tym, że na wielu zapisanych stronach często trudno znaleźć, sędziom sądów wyższej instancji, ale też obrońcom i pełnomocnikom, konkretne argumenty przemawiające za określoną decyzją sądu niższej instancji.
Od piątego grudnia będzie więc obowiązywać art. 99a par. 1 kodeksu postępowania karnego, w myśl którego uzasadnienie wyroku sądu pierwszej instancji, w tym wyroku nakazowego i wyroku łącznego, oraz wyroku sądu odwoławczego i wyroku wydanego w postępowaniu o wznowienie postępowania, sporządza się na formularzu według ustalonego wzoru. Nowe rozwiązanie ma objąć też wyroki, w przypadku których tego dnia upływa termin na sporządzenie uzasadnienia - chyba że przewodniczący składu orzekającego albo upoważniony sędzia zarządzi sporządzenie uzasadnienia na podstawie dotychczasowych przepisów.
Tego, jak będą wyglądać formularze - oficjalnie jeszcze nie wiadomo. Ministerstwo Sprawiedliwości odpowiada krótko: prace nad nimi trwają. Wśród prawników krążą jednak ich robocze wersje. Wynika z nich, że uzasadnienia będą miały formę tabeli. Podzielono ją na sześć części. W przypadku pierwszej instancji ma w niej być: ustalenie faktów, dowody, podstawa prawna wyroku, wymiar kary, pozostałe rozstrzygnięcia z wyroku, a na końcu podpisy składu orzekającego. W drugiej instancji: część wstępna (w której między innymi - do zaznaczenia, enumeratywnie, mają być wymienione możliwe zarzuty apelacji), dowody, stanowisko sądu odwoławczego, okoliczności podlegające uwzględnieniu, rozstrzygnięcie i również podpisy.
Każda część podzielona ma być dodatkowo na tabelki, które sędzia albo będzie musiał wypełnić - np. podając zarzucane czyny, wskazując fakty uznane za udowodnione i za nieudowodnione, wymieniając dowody, które uwzględnił i te których nie uwzględnił oraz m.in. okoliczności wymiaru kary, albo coś zaznaczyć spośród podanych możliwości - choćby kto wnosi apelację i jakie zarzuty są w niej podnoszone. W opisach tabeli często też pojawia się instrukcja, by opisy były "zwięzłe".
"Zwięźle" niekoniecznie dobrze
Właśnie tego obawiają się prawnicy. Jak oceniają, jeśli tabele wejdą w życie w roboczej wersji, będą "wnioskami do odfajkowania". - Brakuje w nich możliwości prześledzenia toku myślowego sądu pierwszej instancji. A to istotne, bo może uderzyć w możliwość kontroli wyroków - mówią. I dodają, że nie wprowadza się równocześnie przepisów, które by pozwalały na skontrolowanie, czy takie uzasadnienie zawiera wszystkie niezbędne elementy.
W ich ocenie problemem są też zamknięte katalogi "do wyboru" i formułkowe ograniczanie wypowiedzi sądu. - Sąd może zrobić wyłącznie to, co jest wskazane w formularzu, zaznaczyć albo wpisać treść, ale ona jest ściśle ograniczona tytułem rubryki. Moim zdaniem brakuje tu co najmniej jednej rubryki w uzasadnieniu sądu I instancji, w której wpisywane byłoby jakie dowody sąd uznał za udowodnione. Konstrukcja formularza, ogranicza sąd w możliwości wypowiedzi – mówi adwokat Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, karnistka, wicedziekan stołecznej Okręgowej Rady Adwokackiej.
Jak dodaje, jest jak większość za uproszczeniem i skracaniem uzasadnień, ale nie uważa by propozycja formularza usprawniła bieg postępowania. - Nie znam zdania środowiska sędziowskiego na temat tej zmiany i podejrzewam, że pierwsze głosy poznać będziemy mogli po 5 grudnia kiedy zmiana wejdzie w życie. Pytanie, jak na to zareagują sądy II instancji i Sąd Najwyższy - mówi.
Obecnie - jak przypominają eksperci - w uzasadnieniu można wyodrębnić fragment poświęcony stanowi faktycznemu sprawy ustalonemu przez sąd z odniesieniem do materiału dowodowego. W praktyce - dodają - sędziowie sporządzający pisemne uzasadnienie mają dużą swobodę w jego konstruowaniu. Według jednego modelu, przypominającego konstrukcją klasyczny pozew, sąd opisuje kolejno elementy stanu faktycznego wskazując równolegle na dowód czy dowody, które umożliwiły poczynienie tego konkretnego ustalenia. Według innego, opis stanu faktycznego ma formułę nieprzerwanej narracji, a dopiero po jej przeprowadzeniu następuje wskazanie podstaw dowodowych.
- Co jednak istotne, każdy z tych modeli zawiera wyodrębniony fragment poświęcony przyczynom, dla których niektóre dowody zostały uznane za wiarygodne, a inne – jako niewiarygodne – pominięte lub częściowo pominięte w procesie rekonstrukcji faktów – mówi w rozmowie z Prawo.pl dr Mateusz Woiński z Katedry Prawa Karnego Akademii Leona Koźmińskiego.
I tu dostrzega największe zagrożenie związane z formularzami uzasadnień.
- Jakakolwiek redukcja analizy, czyli wyjaśnienia dlaczego pewne dowody zdaniem sądu zostały uznane za wiarygodne, a inne nie, jest z punktu widzenia interesu stron procesu oraz wymiaru sprawiedliwości niedopuszczalna, a niestety taką redukcję przewiduje. W mojej ocenie posłużenie się w uzasadnieniu syntetyczną formułą, że np. „wyjaśnień oskarżonego sąd nie uznał za wiarygodne" jest niewystarczające. Jeszcze krytyczniej oceniam ujęcie zbiorcze: "dowody X, Y, i Z zostały uznane za niewiarygodne jako forma realizacji przyjętej przez oskarżonego linii obrony". Taki zabieg redakcyjny znakomicie utrudnia kontrolę poprawności wyroku - dodaje dr Woiński.
Mogą być problemy i z apelacją, i z kasacją
W ocenie prawników, w takiej sytuacji możliwość apelacji może mieć charakter "czysto abstrakcyjny". - Jeżeli wszystko zostanie ujednolicone według klucza absolutnego minimum, być może docelowo w formie graficznego przyporządkowania dowodów do rubryk oznaczonych hasłami "wiarygodne" i "niewiarygodne", to można powiedzieć, że ten fragment uzasadnienia stanie się pozorny. Oby ten sam los nie spotkał uzasadnienia subsumpcji, czyli przyjętej kwalifikacji prawnej – oczywiście „jedynie słusznej” – dodaje Mateusz Woiński.
Rozmówcy Prawo.pl nie mają też wątpliwości, że drobiazgowość, szczegółowość w formularzach, może prowadzić do zwiększenia możliwości błędu, bo - jak dodają - zawsze wydarzy się jakaś okoliczność, której ustawodawca nie przewidział, a sąd chce zaznaczyć.
- Ustawodawca równocześnie bardzo się zabezpieczył. Wprowadził też zapis, który uniemożliwia uchylenie przez SN w drodze kasacji wyroku sądu odwoławczego, właśnie na podstawie związanej z kwestionowaniem skonstruowania tego uzasadnienia - mówi Gajowniczek-Pruszyńska. Chodzi o art. 537a k.p.k. Zgodnie z nim nie można uchylić wyroku sądu odwoławczego z tego powodu, że jego uzasadnienie nie spełnia wymogów określonych w art 457 par. 3. Ten z kolei przepis był dotąd - jak przypominają prawnicy - podstawą niejednej kasacji, bo na jego podstawie można było zarzucić sądowi II instancji, że właściwie nie rozpoznał zarzutów apelacji.
W uzasadnieniach... przerost formy nad treścią
Sędziowie zdają się patrzeć na problem nieco inaczej. Nieoficjalnie podkreślają, że to rozwiązanie może być pomocne szczególnie w przypadku obszernych pod względem dowodowym spraw. I dodają, że znaczenie ma tu wiedza, doświadczenie i kunszt sędziego. - Każde uzasadnienie, niezależnie czy według nowych, czy starych zasad, można napisać dobrze i bardzo źle. Dobry sędzia jest w stanie w krótkim, zwięzłym uzasadnieniu zawrzeć wszystko co jest potrzebne do apelacji czy kasacji - mówi portalowi Prawo.pl jeden z sędziów.
Podobnie sprawę ocenia sędzia Michał Laskowski, rzecznik Sądu Najwyższego. Przyznaje, że rozwiązanie polegające na stworzeniu formularza do uzasadnienia jest nowatorskie, dyskusyjne, ale jest też próbą walki z rzeczywistością - czyli z "ogromnie rozwlekłymi uzasadnieniami wyroków".
- Na razie trudno mi sobie wyobrazić nowe uzasadnienia, to jest na pewno rewolucja w dotychczasowej praktyce. Ale - moim zdaniem - rzeczywistość, z którą mamy do czynienia, nie jest doskonała i na pewno warto ją zmienić. Nawet fachowcy - prawnicy, sędziowie, potrafiący czytać uzasadnienia, mają problem by w wielu z nich, często liczących wiele stron, znaleźć fragment, który jest istotny - mówi.
Jego zdaniem jest możliwe napisanie poprawnego uzasadnienia w ramach formularza. - Będzie to jednak wymagało uważnej obserwacji ze strony sądów odwoławczych i Sądu Najwyższego. Warto też pamiętać, że obowiązuje przepis umożliwiający uzupełnienie uzasadnienia. Jeśli sąd odwoławczy stwierdzi braki, może z tego skorzystać - wskazuje sędzia Laskowski.
Obawy adwokatów podziela natomiast sędzia Jacek Czaja, prezes zarządu Towarzystwa Prawniczego w Lublinie. W jego ocenie może też dojść do "marginalizacji znaczenie uzasadnienia wyroku" - co postawi sądy odwoławcze w sytuacji trudnej.
- Wprowadzenie formularzy musi się wiązać z obniżeniem standardu uzasadniania orzeczeń, a jednocześnie ustawodawca przesądził, że nawet w granicach niższego standardu wady uzasadnienia schodzą na plan dalszy - zaznacza.
Pobrane z prawo.pl