SN: Prawo działa wstecz w sprawach dyscyplinarnych prokuratorów. Wykluczenie z zawodu po 13 latach
Złożenie z urzędu - taką karę dla prokuratora uznał za właściwą Sąd Najwyższy w Izbie Dyscyplinarnej. Przestępstwo i delikt dyscyplinarny były popełnione pod rządami ustawy z 1985 r., ale zastosowano nowe przepisy do przedawnienia i przedłużono je z 5 do 15 lat, przy wyeliminowaniu zasady, że prawo nie działa wstecz.
Postępowanie dyscyplinarne wobec prokuratora Prokuratury Rejonowej Waldemara N. zainicjował zastępca rzecznika dyscyplinarnego Prokuratora Generalnego dla Lubelskiego Okręgu Regionalnego. Dotyczyło zdarzenia z października 2006 r. , gdy prokurator prowadził samochód pod wpływem alkoholu, czym naruszył godność zawodu.
Najsurowsza kara
Za ten czyn sąd I instancji 14 września 2018 r. wymierzył mu karę najsurowszą - złożenia z urzędu, gdyż uznał, że czyn był umyślny i zawiniony (stwierdzono 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu). Podstawą orzeczenia był wyrok karny sądu powszechnego, który także orzekł o winie prokuratora.
Od tego orzeczenia prokurator N. i jego obrońca odwołali się do Sądu Najwyższego i podniósł zarzuty:
- brak wskazania udowodnionych faktów,
- nieuwzględnienie wyjaśnień obwinionego,
- uwzględnienie tylko niekorzystnych dla prokuratora okoliczności,
- pozbawienie prawa do obrony (rozprawa toczyła się pod nieobecność obwinionego),
- przedawnienie karalności (zastosowanie nowej ustawy Prawo o Prokuraturze ze stycznia 2016 r., a nie względniejszej ustawy o prokuraturze z 1985 r.),
- niewłaściwy skład sądu ( 3 sędziów sądu przy PG zamiast dwóch sędziów i ławnika Sądu Najwyższego),
- bezpodstawne zawieszenie w czynnościach i obniżenie wynagrodzenia o 50 proc.
Argumenty rzecznika i obrońców
- Sąd pierwszej instancji skoncentrował się jedynie na zarzutach obciążających, ale nie wziął pod uwagę, że prokurator przez lata wykonywał nienagannie swoja pracę - powiedziała obrońca, prok. Wanda Ostrowska z PR w Gliwicach. - A ponadto kara jest rażąco niewspółmierna do czynu.
Drugi obrońca adwokat Monika Stasica podnosiła, że sprawa uległa przedawnieniu po 5 latach od popełnienia deliktu. Tymczasem sąd I instancji zastosował karę według nowej ustawy, która nie obowiązywała w chwili popełnienia czynu. To błąd, bo prawo nie działa wstecz.
Prokurator Waldemar Moncarzewski, zastępca rzecznika dyscyplinarnego wnosił o pozostawienie orzeczenia w mocy jako zgodnego z prawem. Dowodził, że nowa ustawa Prawo o Prokuraturze ze stycznia 2016 r. zmieniła zasadę lex retro non agit i stracił swą moc art. 4 ust. 1 kk, który mówi, że jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia przestępstwa, stosuje się ustawę nową, jednakże należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy.
Czyn popełniony przez prokuratora przedawnia się po 15 latach, czyli nastąpi to dopiero 13 kwietnia 2022 r.
SN: odwołanie niezasadne
Sąd Najwyższy w Izbie Dyscyplinarnej oddalił dwa odwołania i pozostawił wyrok sądu I instancji w mocy. Zdaniem sądu nie zachodziły bowiem bezwzględne przyczyny odwoławcze. Skład sądu był właściwy, a także nie nastąpiło przedawnienie.
- Ustawa o Prokuraturze, która weszła w życie w marcu 2016 r. zakłada, że wszczęte postępowanie toczy się w danej instancji, 14 września 2018 r., gdy wydawano orzeczenie w I instancji obowiązywała ustawa z 1985 r., więc właściwy do rozpoznawania sprawy był Sąd Dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym - wyjaśniał sędzia Tomasz Przesławski.
Natomiast do przedawnienia Izba Dyscyplinarna zastosowała nową ustawę o Prokuraturze z 28 stycznia 2016 r., mówiącą , że do czasu zakończenia postępowania w instancji do czynów popełnionych pod rządami poprzedniej ustawy stosuje się nową regulację.
Sygnatura akt II DSI 30/19, wyrok z 8 sierpnia 2019 r.
Pobrane z prawo.pl