SN: Radca w imieniu parafii groził postępowaniem karnym w zamian za ugodę

  • SN: Radca w imieniu parafii groził postępowaniem karnym w zamian za ugodę

    SN: Radca w imieniu parafii groził postępowaniem karnym w zamian za ugodę

Radca prawny nie realizuje własnej wolności osobistej, ale wykonuje czynności zawodowe - orzekł Sąd Najwyższy w Izbie Dyscyplinarnej. I dodał, że nie może zatem szantażować kontrahenta i grozić mu doniesieniem do prokuratora za to, że nie wywiązał się z powierzonych mu prac. - Nie można mylić pożądanego zaangażowania na korzyść klienta, z bezkrytycznym zachowaniem emocjonalnym po jego stronie - dodał.

Radca prawny Mariusz D. został obwiniony o to, że świadcząc pomoc prawną na rzecz parafii rzymskokatolickiej w piśmie procesowym z maja 2017 r. – w odpowiedzi na wniosek o zawezwanie do próby ugodowej napisał, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo popełnienia oszustwa przez wykonawcę robót budowlanych Tomasza T.

Ponadto radca prawny napisał, iż Parafia Rzymskokatolicka zamierza złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez.

Tomasz T. był wykonawcą robót budowlanych na rzecz parafii, ale proboszcz nie był zadowolony z pracy fachowca, gdyż dopatrzył się wielu uchybień. W związku z tym odmówiono mu zapłaty.

Nagana dla radcy prawnego

Sąd I instancji Okręgowy Sąd Dyscyplinarny uznał winę radcy prawnego. Stwierdził, że obwiniony nienależycie wykonywał czynności zawodowe i uchybił ślubowaniu radcowskiemu oraz zasadom kodeksu etyki zawodowej, za które na podstawie art. 65 ust. 1 pkt 2 ustawy o radcach prawnych wymierzył mu karę dyscyplinarną nagany.

A co więcej - obciążył obwinionego kosztami postępowania dyscyplinarnego i zasądził od niego na rzecz Okręgowej Izby Radców Prawnych 2500 zł.

Odwołanie do Wyższego Sądu Dyscyplinarnego

Obwiniony radca złożył odwołanie od orzeczenia Okręgowego Sądu Dyscyplinarnego z 6 lutego 2018 r. Wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia i uniewinnienie go od postawionych mu zarzutów, albo o uchylenie orzeczenia w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Wyższy Sąd Dyscyplinarny Krajowej Izby Radców Prawnych utrzymał w mocy zaskarżone orzeczenie. Wobec tego obrońca radcy prawnego złożył kasację, w której dowodził, ze działał w najlepszym interesie swego klienta.

Twierdził, że treść pisma obwinionego radcy to tylko sucha informacja o określonym fakcie. Nie była to próba wywarcia nacisku na kontrahenta i zmuszenia go do zachowania w pożądanym przez mandanta kierunku, czyli rezygnacji z roszczenia.

Oddalenie kasacji

Sąd Najwyższy stwierdził, że nie sposób uznać, iż obwiniony - w swym piśmie nie sygnalizował pokrzywdzonemu zamiaru podjęcia działań, mających spowodować wszczęcie przeciwko niemu postępowania karnego. Jest przy tym formalną odpowiedzią na procesowe wezwanie do ugody w kwestii rozliczenia prac remontowo-budowlanych między kontrahentami, a więc zadośćuczynienia żądaniu zapłaty pozostałej, nieuregulowanej części należnego wynagrodzenia za wykonane świadczenie.

SN uznał, że radca D. uchybił godności zawodu. - Korzystając przy wykonywaniu zawodu z wolności słowa i pisma, nie może bowiem przekraczać granic określonych przepisami prawa i rzeczową potrzebą - stwierdził sędzia sprawozdawca Ryszard Witkowski. - O rzeczowej potrzebie przesądza uzasadniony interes strony, dla uznania za taki zasadnicze znaczenie mają realia sprawy – charakter i jej okoliczności, zwłaszcza zaś cel, dla osiągnięcia którego zostały użyte retoryczne figury - dodał.

Przekroczenie granic wolności wypowiedzi

Sędzia podkreślił, że radca prawny powinien dążyć do tego by nawet w sytuacjach kolizyjnych, gdy działa się pod wpływem emocji - dobór słów był zawsze bardzo staranny i o ile to możliwe nacechowany pewną elegancją. - Pamiętać bowiem należy, iż wolność i swoboda wypowiedzi nie jest absolutna. Jej granice wyznaczają prawa i wolności innych uczestników procesu, w tym te wynikające z przepisów proceduralnych oraz materialnych. Zadaniem statuowanej wolności jest ochrona swobody i rzetelności wykonywania zawodu radcy prawnego - dodał SN.

Zdaniem SN nie należy jej jednak utożsamiać z wolnością wypowiedzi zagwarantowaną przez przepisy konstytucji - przyznającej każdemu wolność słowa - art. 54 Konstytucji RP. Wynika to z faktu, że radca prawny nie realizuje własnej wolności osobistej, ale wykonuje czynności zawodowe.

- Przywołane normy nakazują zatem ni mniej ni więcej tylko nakaz wysokiej dbałości o kulturę słowa i pisma. W realiach tej sprawy obwiniony mógł zatem i powinien zachować się inaczej. Uzewnętrznianie emocji, czy utożsamianie się ze stanowiskiem jednej ze stron, bez krytycznej oceny tej postawy, traktowanie jest zawsze jako przejaw zachowania nieprofesjonalnego, a przez to sprzecznego z zasadami etyki zawodowej - stwierdził SN. - Nie można mylić pożądanego zaangażowania profesjonalnego i nawet wysoce energicznego podejmowania zgodnych z wiedzą fachową kroków na korzyść klienta, z bezkrytycznym zaangażowaniem emocjonalnym po jego stronie - orzekł sędzia Witkowski.  - Przeciwnie, im ostrzejszy stopień konfliktu interesów pomiędzy stroną reprezentowaną przez radcę prawnego a stroną przeciwną, tym staranniej fachowy reprezentant strony ważyć powinien swe słowa w mowie i piśmie - dodał.

Według SN, w takiej sytuacji, wbrew twierdzeniom obrońcy obwinionego, że sądy korporacyjne nie mają prawa do recenzowania merytorycznych działań radcy prawnego, sądy te muszą bronić interesów pokrzywdzonego, jak również interesu publicznego,

- Sąd II instancji wystarczająco umotywował swój stosunek do argumentów skargi oraz wskazał przyczyny jej nieuwzględnienia. Wyższy Sąd Dyscyplinarny rozważył wszystkie zarzuty i wnioski podniesione w odwołaniu obrońcy - stwierdził SN.

Sygnatura akt II DSI 28/19 z 17 lipca 2019 r.

Pobrane z prawo.pl

  • Aktualności
Script logo
Script logo
Do góry